Polskie Komary, WSKi, Jawy, Junaki czy Cezety, ale i wyprodukowane za granicą kilkudziesięcioletnie BMW, Simsony można było zobaczyć w minioną niedzielę w Grębowie, podczas 7 już Zlotu Starych Motocykli PRL. Z danych przekazanych przez organizatorów wynika, że na placu targowym zameldowało się ponad 300 zabytkowych często jednośladów. Większość dotarła tu o własnym napędzie. Niektóre dojechały na przyczepkach. Właściciele obecnych na zlocie jednośladów z dumą prezentowali motocykle często utrzymane w stanie niemal jak nowe.
Sebastian Czarnecki z Sandomierza na zlot do Grębowa przywiózł kilka sztuk. Wśród nich był wyprodukowany w 1937 roku niemiecki motocykl Miele. Jednoślad został zakupiony kilka lat temu w Zakopanym.
Mirosław z miejscowości Dwikozy na zlot przyjechał Komarkiem z 1965 roku.
Zamiłowanie do starych motocykli nie ma granic, co pokazuje przypadek Wolfganga Kutza Polaka mieszkającego obecnie w Niemczech. Aby dotrzeć na grębowski zlot pokonał ponad 1200 kilometrów, współczesnym jednośladem.
Warto ratować naszą starą motoryzację przekonuje pomysłodawca wydarzenia, prezes Gazela w Grębowie Zbigniew Szewc.
Z frekwencji zarówno wśród uczestników jak i gości wydarzenia zadowolony był wójt Grębowa Kazimierz Skóra.
Na zlot przyjechało także wiele współczesnych motocykli. Te jednak zgodnie z decyzją organizatora stały zaparkowane w innej części placu. Wśród atrakcji towarzyszących był między innymi pokaz broni czarnoprochowej, strzelnica laserowa, dmuchańce dla dzieci oraz stoiska z gastronomią.