Tarnobrzeg. W tym tygodniu zakończy się nabór na stanowisko kierownika oddziału ginekologiczno położniczego.
Przypomnijmy. Ginekolodzy ze spółki chcieli leczyć wciąż na tych samych zasadach Dyrekcja szpitala nie przystała na to powołując się na ustawę z 2011 roku o działalności leczniczej, zabraniającą szpitalom podpisywania umów z grupową praktyką lekarską. Drugim argumentem dyrekcji przeciwko funkcjonowaniu spółki była opinia wojewódzkiego konsultanta do spraw ginekologiczno-położniczych, który po kontroli oddziału stwierdził, że tryb pracy jaki przyjęli ginekolodzy nie pozwala na zapewnienie ciągłości opieki nad ciężarnymi, rodzącymi i leczonymi operacyjnie.
W tej chwili oddział ginekologiczno-położniczy jest nieczynny z powodu prowadzonego w nim remontu. Wybrany w konkursie kierownik oddziału ma zorganizować nową kadrę lekarską i rozpocząć działalność leczniczą po jego zakończeniu. Obecnie pacjentki mają do wyboru szpitale ościenne w tym szpital w Sandomierzu, Nowej Dębie, Stalowej Woli czy Mielcu.
Na najbliższy piątek dyrekcja tarnobrzeskiego szpitala wyznaczyła termin rozpatrzenia kandydatur na stanowisko kierownika oddziału położniczo-ginekologicznego i patologii ciąży.
Z końcem stycznia w szpitalu przestała funkcjonować 12 osobowa spółka lekarzy ginekologów. Sytuacja jest pokłosiem trwającego kilka miesięcy konfliktu pomiędzy ginekologami, a dyrekcją Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu. Mediatorem w sprawie był między innymi poseł Platformy Obywatelskiej Mirosław Pluta. Dziś w naszym studiu, parlamentarzysta powiedział.