Sokolniki: Barbarzyństwo na przyrodzie, czy sposób na złodzieja?

Data publikacji: Kategoria: , Zamieścił: Dominik Siatrak

Władze gminy bronią swojej decyzji podkreślając, że właściciel nieruchomości ma prawo do uzyskania zezwolenia na usunięcie drzew na swój uzasadniony wniosek: bez względu na ich wiek i stan zdrowotny. Przesłanki, co do stanu drzew stanowią jedynie pomocniczy element w wydawaniu decyzji.
Radni zapowiadają powrót do tego tematu na najbliższej sesji.
(fot: UG Gorzyce)
Wójt uważa z kolei, że nie ma potrzeby, aby za każdym wnioskiem o zezwolenie na wycięcie drzewa, szła drobiazgowa kontrola sztabu ludzi.
Z kolei Zenon Bartochowski, który wyciął dęby, przyznaje, że zrobił to, aby zapobiec dalszemu rozkradaniu drzewostanu. Podczas jego nieobecności w kraju, ktoś na jego działce wyciął bez pozwolenia prawie 30 dębów:

Innego zdania jest przewodniczący rady Mirosław Kopyto, który zaznacza, że podczas omawiania projektu uchwały na jednej z komisji, była mowa, że drzewa wymagają ścięcia z powodu choroby po powodzi. Z kolei ze zdjęć ich pni pokazanych na sesji wynika, że władze wprowadziły radnych w błąd:

Ponad dwadzieścia dębów zostało wyciętych na prywatnej działce w Sokolnikach w gminie Gorzyce. O sprawie zrobiło się głośno na ostatniej sesji w gminie, po tym, gdy okazało się, że część drzew miała ponad sto lat i prawie cztery metry w obwodzie.
Wójt Gorzyc Marian Grzegorzek podkreśla, że decyzja zezwalająca na wycięcie dębów została wydana na wniosek, wlaściciela terenu, na którym rosły drzewa: