Pięć osób usłyszało zarzuty w związku z włamaniami do nieczynnego przedsiębiorstwa. Właściciel oszacował straty na ponad 430 tysięcy złotych.
W ubiegłym tygodniu 68-letni mieszkaniec gminy Tuczępy zgłosił staszowskiej policji, że w okresie od grudnia minionego roku do marca bieżącego roku nieznani mu sprawcy na terenie należącego do niego przedsiębiorstwa, które od kilku lat jest nieczynne, dokonali włamania, kradzieży, a także uszkodzenia należącego do niego mienia. Z zakładu skradzione zostały między innymi dwa pojazdy marki Mercedes, pojazd Żuk, a także różnego rodzaju maszyny i elementy wyposażenia. Po podliczeniu suma strat oszacowana została na kwotę ponad 430 000 złotych.
Sprawa trafiła do staszowskich kryminalnych. W trakcie czynności ustalone zostały osoby podejrzewane oraz prawdopodobne miejsce ukrycia i zbycia skradzionego mienia. Podejrzenia mundurowych zostały potwierdzone w sobotnie przedpołudnie. Trop zaprowadził kryminalnych do pierwszego ze sprawców, którym okazał się 40-letni mieszkaniec Staszowa. Niespełna trzy godziny później do aresztu trafił drugi z podejrzanych, 37- letni staszowianin. W niedzielę w powiecie mieleckim policjanci zatrzymali trzech kolejnych podejrzanych- dwóch 20-latków i z 39-latka dołączyli do swoich wspólników.
Wobec dwóch mieszkańców Staszowa w poniedziałek (17 marca) po południu sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Mieszkańcy powiatu mieleckiego w policyjnym areszcie oczekują na decyzję wymiaru sprawiedliwości w swojej sprawie. Skradzione mienie częściowo zostało odzyskane i przekazane prawowitemu właścicielowi.
Zgodnie z obowiązującym prawem przestępczy „kwintet” za kratami spędzić może nawet 10 lat.
fot: KPP Staszów