Parasolki, maseczki i cukier puder, jak się okazuje przedmiotów pozostawionych w autobusowej komunikacji miejskiej Mielca jest znaczenie więcej. Pasażerowie zdolni są zapomnieć nie tylko o tych wymienionych ale nawet o skrobi ziemniaczanej tłumaczy prezes zarządu MKS Mielec, Ewa Garncarz.
Wszystkie te zguby swoje miejsce mają na półkach w magazynie mieleckiego MKSu. 12 miesięcy to czas potrzebny do ich odebrania przez właścicieli.
Jak dodaje prezes zarządu MKS Mielec, Ewa Garncarz w 80 procentach udaje się znaleźć właściciela pozostawionej rzeczy w Miejskiej Komunikacji Samochodowej.
Tomasz Łępa