Czy planowana w Stalowej Woli spalarnia odpadów nie będzie uciążliwa dla mieszkańców i czy się opłaca – nad tym zastanawiali się na spotkaniu z dziennikarzami były prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak i radny miejski Andrzej Dorosz.
Chodzi o planowaną w mieście budowę Zakładu Termicznego Przetwarzania Odpadów.
W ocenie Andrzeja Szlęzaka miasto i Miejski Zakład Komunalny w Stalowej Woli chcą realizować inwestycję nie mając biznesplanu
Radny Andrzej Dorosz przyznał, że na ostatniej sesji, przy okazji debaty o jakości powietrza w Stalowej Woli, apelował do władz miasta, aby zrobić z mieszkańcami spotkanie dotyczące budowy tego zakładu w Stalowej Woli.
W ocenie radnego czas najwyższy, aby zaprezentować mieszkańcom inwestycję w zakresie tego, jaka technologia będzie wykorzystana oraz czy spalarnia nie będzie uciążliwa dla mieszkańców, na przykład w kwestii nieprzyjemnej woni. A to dlatego, ze ruszył już przetarg na budowę tej instalacji
Do tematów poruszanych na konferencji w kwestii planowanego w Stalowej Woli Zakładu Termicznego Przetwarzania Odpadów odniósł sie prezes MZK Radosław Sagatowski.
Podkreślił, że nie jest to, jak rozpowszechnia się w przestrzeni publicznej spalarnia odpadów
Zapewnił, że jest to dobrze przemyślana i przeananlizowana pod kątem opłacalności inwestycja
Prezes Sagatowski stwierdził, że w zakładzie zastosowane będą nowoczesne technologie. Zapewnił też, że po uruchomieniu zakładu wysokość opłat za śmieci i ciepło dla mieszkańców spadną. Mogą być niższe nawet o 40%
Jeśli zaś inwetycja zostanie zablokowana koszty będą szły w górę. Prezes jest otwarty na organizacię spotkania
Prezes Sagatowski był rozczarowany, że organizatorzy konferencji nie zasiegnęli wcześniej informacji u źródła. W jego ocenie, szerzenie w przestrzeni publicznej niesprawdzonych informacji i wątpliwości, wzbudza niepotrzebny niepokój wśród mieszkańców.
czytaj też:
Stalowa Wola: O podatkach i spalarni na konferencji dwóch Andrzejów