W pomieszczeniach wewnątrz mieleckiego stadionu, gdzie trenują młodzi lekkoatleci, królują pleśń, grzyb i wilgoć, a w niektórych miejscach starej dylatacji dosłownie leje się woda. Sprawy sądowe z tym związane ciągną się od lat, uniemożliwiając usunięcie tych usterek, Mówi przewodniczący Komisji Sportu i Rekreacji Rady Miasta Jarosław Szczerba
Na bieżni, która okala murawę, naliczono ponad czterysta pęcherzy powietrza.
Fatalne warunki, w jakich przychodzi trenować mieleckim lekkoatletom, już ponad trzy lata temu potwierdzała Rada Miasta, Z jej raportu wynika, że na ścianach pomieszczeń są wykwity pleśni i grzyba, a w trzech miejscach starej dylatacji woda leje się przez cały rok. Lekarz sportowy, który wspólnie z radnymi oglądał lokale pod stadionem, oświadczył on, że intensywny trening w takich warunkach wpływa negatywnie na wydolność organizmu.
(Paweł Galek)