Sto cztery lata obchodziła niedawno mieszkanka Bielin koło Ulanowa Stefania Pachla. Dostojna jubilatka nie mała łatwego życia. Podczas wojny trafiła na przymusowe roboty do Austrii. Jako młoda dziewczyna pracowała też w Niemczech i na Łotwie. Kiedy wróciła do Bielin pracowała w swoim gospodarstwie. Mąż Jubilatki, Józef Pachla, który zmarł w 2000 roku, był ulanowskim flisakiem i pracował w Hucie Stalowa Wola. Razem wychowali 5 dzieci. Pani Stefania doczekała się ponad 20 wnuków oraz gromadki prawnuków i praprawnuków. Od niedawna ze względu na wiek przeniosła się do swojej rodziny w Rudniku nad Sanem. Jej recepta na długowieczność jest prosta – praca i dobre odżywianie się, najlepiej swojskim, nieprzetworzonym jedzeniem. Do tego ważne jest poczucie humoru, którego jubilatce nie brakuje i wiara:
Mąż wnuczki sędziwej jubilatki Andrzej Wolak przyznaje, że mimo podeszłego wieku pani Stefania potrafi zaskoczyć w rozmowie:
104-letniej Stefani Pachli 'Dwieście lat’ z okazji urodzin odśpiewali m.in. pamiętający o swojej dostojnej mieszkance Starosta Niżański Robert Bednarz i Burmistrz Gminy i Miasta Ulanów Stanisław Garbacz.