Zawzięty bocian chciał uwić gniazdo na dachu domu mieszkanki tarnobrzeskiego osiedla Mokrzyszów. Udało się zmienić plany ptaka, a zarazem sprawić aby pozostał w sąsiedztwie.
Bocian już przed paroma laty upatrzył sobie komin na budynku przy ulicy Zamkowej. Rokrocznie usiłował na nim założyć rodzinę jednak właściciele obiektu nie dopuszczali do tego z obawy przed zniszczeniem pokrycia dachowego. – Odchody ptaków faktycznie mogą odbarwiać, niszczyć różne materiały – przyznaje Konrad Niedzwiedź z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska Urzędu Miasta Tarnobrzega.
W listopadzie ubiegłego roku mieszkanka Mokrzyszowa zwróciła się o pomoc w sprawie upartego boćka do prezydenta Tarnobrzega.
Dzięki pomysłowi urzędników z tarnobrzeskiego magistratu i zaangażowaniu pracowników Rejonu Energetycznego Mielec oraz strażaków z PSP Tarnobrzeg i OSP Mokrzyszów udało się odwieść ptaka od tradycyjnego zamiaru. Na sąsiadującym z domem słupie zamontowano podest na gniazdo.
Mówi Konrad Niedźwiedź.
Do tej pory niektórzy wierzą, że tam gdzie się gnieździ bocian będzie się szczęśliwie działo. Oddaje to dobrze przysłowie „Szczęśliwy dom, gdzie boćki są”.
Fot. ZPK Przemyśl