Apele o pomoc miejskiemu Domowi Pomocy Społecznej w Stalowej Woli odniosły skutek. Do pomocy, pracy i opieki nad pensjonariuszami zgłosiło się kilkanaście osób. O taką pomoc apelowały władze Powiatu Stalowowolskiego i kierownictwo placówki po tym jak u jednego z pensjonariuszy wykryto koronawirusa i większość pracowników DPS poddana została kwarantannie, część też przebywa na zwolnieniach lekarskich. W związku z tym, że przez kilka dób w placówce pracowało non stop 6 osób, pojawiło się zagrożenie, że 84 pensjonariuszami nie będzie sie miał kto zająć. Dramatyczne apele w mediach o pomoc odniosły skutek. Zgłosili się wolontariusze przede wszystkim osoby duchowne. Mówi dyrektor placówki Łukasz Chrząstek
Natomiast po wykryciu koronawirusa u jednego z pensjonariuszy który niestety zmarł w szpitalu w Łańcucie potwierdzono zakażenie również u jednej pielęgniarki oraz opiekunki, które miały kontakt z zakażonym mężczyzną. Obie kobiety przebywają w szpitalu zakaźnym w Łańcucie. Pobrane zostały testy do badań od części pracowników i kilku pensjonariuszy. Placówka czeka na kolejne wyniki testów. Dziś też mają być pobrane kolejne wymazy
Placówka na bieżąco wyposażana jest w środki ochrony – maseczki, fartuchy, kombinezony, przyłbice i środki dezynfekcyjne, ale są potrzeby w zakresie masek zapewniających większą ochron
Tworzona jest także lista rezerwowa jeśli chodzi o opiekunów i pielęgniarki na wypadek, gdyby sytuacja w stalowowolskim Domu Pomocy Społecznej się pogorszyła.
Marta Górecka