Władze gminy podkreślają, że wszystko wskazuje na to, że dojazd do pól ma być ponownie możliwy już tej wiosny.
Władze Nowej Dęby usłyszały od PKP że istnieje możliwość przywrócenia przejazdu przez tory w Chmielowie pod warunkiem, że znajdzie się odpowiedzialna osoba, która będzie otwierała szlaban, gdy będzie to koniecznie a później dopilnuje, aby został on zamknięty.
Burmistrz Wiesław Ordon przyznaje, że taka osoba już została wytypowana:
W sprawie przywrócenia przejazdu kilkukrotnie do PKP na piśmie zwracały się władze Nowej Dęby. W lipcu zeszłego roku odbyło się również spotkanie z przedstawicielami spółki, na którym rolnicy zostali zapewnieni o pomyślnym dla nich rozwiązaniu problemu. Jednak do dziś dojazd do pól jest niemożliwy. Jeden z rolników mając dość niepewnej sytuacji postanowił zrezygnować z uprawy ziemi w tamtym rejonie i z przysługujących mu z tego tytułu dopłat. Pozostali o pomoc poprosili posła Mirosława Plutę.
Poseł jak sam podkreśla, wykonał jedynie telefon do dyrektora PKP PLK oddział w Lublinie, która zarządza przejazdami kolejowymi w regionie z prośbą o pomyślne rozwiązanie problemu:
Od prawie roku dziewięciu rolników z Chmielowa w gminie Nowa Dęba nie może dojechać do swoich pól uprawnych. Przejazd kolejowy na linii Ocice Rzeszów, który do tej pory im to umożliwiał został zlikwidowany. Z innych stron dostęp jest niemożliwy, bowiem pola ogradzają wały rzek Trześniówka i Mokrzyszówka.
Nowodębski radny Stanisław Skimina, który w imieniu rolników zajął się tą sprawą, podkreśla, że był to przejazd kategorii F, czyli wyposażony jedynie w zamykany na kłódkę metalowy szlaban, do którego klucze mieli jedynie rolnicy posiadający uprawy na wspomnianym terenie.
PKP widząc jednak, że przejazd jest często otwarty postanowiła zdemontować betonowe płyty, po których poruszały się pojazdy, a pobocza z obu stron rozkopać. Radny Skimina jest zdania, że ktoś specjalnie przeciął kłódkę a później nie zamknął szlabanu: