Stalowowolscy radni otrzymali wyjaśnienie, że pieniądze na rekultywację stawów osadowych znajdą się w przyszłorocznym budżecie, choć wg radnej Proszowskiej kształt budżetu NFOŚ jest niezależny od Budżetu Państwa, bo tworzony jest na mocy ustawy
(Marta Górecka)
Wydłużają się procedury związane z przyznaniem środków na rekultywację stawów osadowych, które Stalowa Wola przejęła od Huty. Miasto stara się o środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o dofinansowanie tego kosztownego procesu, bo szacowany koszt rekultywacji to około 22 mln złotych. A takie dofinansowanie jest możliwe, bo rekultywacja stalowowolskich osadników znalazła się wśród przedsięwzięć wskazanych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska jako 'Bomby ekologiczne. A wszystko dlatego, że stawy osadowe odpadów poprodukcyjnych huty są zagrożeniem dla znajdującego się pod nimi zbiornika wód podziemnych. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wezwał miasto do uzupełnienia dokumentów o upoważnienie Prezydenta Miasta do zawarcia umowy dotacji, choć, jak się okazuje, na razie tych pieniędzy nie ma.
Mowi przewodnicząca Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miejskiej w Stalowej Woli Joanna Grobel – Proszowska: