Okazuje się jednak, że lotnisko w Turbi jest wyznaczone jako lądowisko gminne, ale tylko jako lądowisko dzienne, bo nie ma możliwości technicznych przyjęcia śmigłowca nocą. A do pożaru i poparzenia doszło po godz. 21.00.
(Marta Górecka)
Poparzeni mężczyźni zostali przewiezieni do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej. Według informacji jakie policja uzyskała ze szpitala w Łęcznej 2 maja stan mężczyzn był bardzo ciężki. Dziś wysłano kolejne zapytanie o stan poparzonych, ale na razie bez odpowiedzi. Nam również nie udało się tego ustalić, bo dyrektor centrum w momencie przygotowywania informacji był nieuchwytny. Natomiast dyrektor stalowowolskiego szpitala zapowiedział, że będzie wyjaśniał sprawę odmowy
przylotu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do poparzonych. W wyniku czego transportowani byli karetkami. Lotnicze Pogotowie odmówiło przylotu, bo, jak poinformował dyrektor stalowowolskiej lecznicy Mirosław Leśniewski, lotniska w Turbi nie mają w wykazie lądowisk
Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli prowadzi dochodzenie w sprawie pożaru, do którego doszło w minioną środę w nocy na terenie jednego z zakładów aluminiowych. W pożarze ciężkich poparzeń ciała doznało dwóch młodych mężczyzn, pracowników firmy. Prokurator rejonowa Barbara Bandyga stwierdziła,że jeszcze za wcześnie, by stwierdzić kto ponosi winę