Na potwierdzoną wersję piątkowych wydarzeń w Nisku trzeba więc będzie poczekać.
(Marta Górecka)
Policja nadal wyjaśnia okoliczności piątkowego zdarzenia w Nisku podczas którego padły strzały, a młody mężczyzna został potrącony przez samochód. Pierwotne ustalenia policji, że niedoszli napastnicy uzbrojeni byli w kije baseballowe i siekierę, a ich niedoszłe ofiary w broń hukową, którą odstraszyli napastników, mogą się nie potwierdzić.
Pojawiają się kolejni świadkowie, którzy podają inną wersję wydarzeń. Taka dotarła również drogą mailową do naszej redakcji. Według niej to osoby uznane za napastników były ofiarami.
Oto cytat:'Nazwani przez media napastnikami młodzi ludzie nie używali żadnych kijów baseballowych czy siekier. Nie byli zamaskowani. Zanim jeszcze zdążyli wysiąść z samochodów w ich kierunku oddano strzały, które były bezpośrednio skierowane w ich stronę[
]'.
Potwierdziło się natomiast, że w związku z oddanymi strzałami, jeden z mężczyzn podczas ucieczki został potrącony przez samochód. Później też miało być inaczej niż pierwotnie ustaliła policja.
I znów cytat: 'W trakcie ucieczki jedna osoba została potrącona przez samochód. Rzekomi pokrzywdzeni widząc to wyciągnęli pałki teleskopowe i zaczęli nimi okładać lezącego w rowie na w pół przytomnego mężczyznę. Większość z obrażeń jakich doznał potrącony przez samochód mężczyzna nie była spowodowana wypadkiem lecz agresją rzekomych pokrzywdzonych[
]'.
Prawdą jest też, że pozostali mężczyźni z grupy napastników uciekli, ale, jak stwierdził autor maila, w obawie o swoje życie. Natomiast powodem waśni między grupami była 14-latka, siostra dwóch mężczyzn uznanych za napastników, którą wg relacji autora maila próbowano wykorzystać na tle seksualnym.
Czy ta wersja piątkowych wydarzeń się potwierdzi, to się okaże. Na pewno ma zostać sprawdzona, bo według zapewnień oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Nisku starszego aspiranta Marcina Zwierzyka, wszystkie wersje wydarzeń będą weryfikowane: