Starosta stalowowolski odniósł się do kwestii poruszanych na konferencji przez radnego Andrzeja Szlęzaka. Chodzi o sprawę ukraińskich żołnierzy leczonych w szpitalu w Stalowej Woli. W ocenie starosty, to sztucznie nadmuchany temat.
Starosta Janusz Zarzeczny stwierdził, że leczenie ukraińskich żołnierzy w Stalowej Woli nie jest tematem nowym. Szpital już od dłuższego czasu udziela takich świadczeń zdrowotnych w porozumieniu nie tylko z Ministerstwem Obrony Narodowej, ale i na prośbę szpitala wojskowego w Lublinie.
Do tej pory nie było z tym problemu i zwykli pacjenci jak dotąd nie odczuli tego, żeby żołnierze mieli pierwszeństwo przed nimi w szpitalu, bo jak zapewnił, takiej sytuacji nie ma

Stwierdził też, że szpital nie musiał zwiększać w związku z tym zatrudnienia wśród lekarzy i innego personelu medycznego, bo większe grupy żołnierzy przyjeżdżają wyłącznie po wcześniejszym uzgodnieniu terminów, aby usługi medyczne prowadzone były bez szkody dla pacjentów
Starosta jest zdziwiony całym zamieszaniem, wobec żołnierzy, którzy po szkoleniu pójdą na front i walcząc na Ukrainie również Polskę będą chronić przed zagrożeniem ze wschodu. Natomiast nikt nie interesuje się migrantami, którzy też leczą się w stalowowolskim szpitalu
Janusz Zarzeczny przyznał, że nie zna dokładnie kwot jakie szpital otrzymuje za leczenie żołnierzy ukraińskich, bo są to ustalenia między lecznicą a MON. Natomiast wiadomo, że są one znaczne i wyższe niż kwoty płacone przez NFZ
Stwierdził też, że temat leczenia żołnierzy ukraińskich w Stalowej Woli rozdmuchano na cały kraj, jakby tylko w tym miejscu leczono wojskowych. Natomiast odbywa się to w wielu szpitalach cywilnych na wschodzie kraju
Zresztą co podkreślił starosta Janusz Zarzeczny nie trzeba daleko szukać, bo żołnierze leczeni są również w Nowej Dębie.









