W Centrum Kultury i Sztuki w Połańcu odbył się koncert, który na długo pozostanie w pamięci publiczności. Sławek Uniatowski już od pierwszych chwil zbudował atmosferę wyjątkowego muzycznego spotkania – pełną elegancji, nostalgii i artystycznego kunsztu.
Jego charakterystyczny, głęboki głos niósł się po sali z niezwykłą swobodą, otulając słuchaczy ciepłem i jednocześnie imponując swoją siłą oraz dojrzałością. Koncert miał także wyjątkową lekkość dzięki scenicznemu poczuciu humoru wokalisty. Anegdoty, celne komentarze i naturalna swoboda w rozmowie z publicznością sprawiły, że wieczór łączył w sobie wzruszenie, uśmiech i niezwykłą muzyczną energię.
W interpretacjach utworów Andrzeja Zauchy i Zbigniewa Wodeckiego dało się wyczuć ogromny szacunek dla ich dorobku, ale także świeżość, która nadawała im nowy, intrygujący wymiar. Klasyki Franka Sinatry przeniosły publiczność w świat wielkiej sceny i ponadczasowej elegancji, a własne kompozycje artysty potwierdziły, że Uniatowski to twórca świadomy, wszechstronny i pełen charyzmy.
Wydarzenie było finałem projektu „Z Eneą muzyka niejedno ma imię”, który zyskał piękne, pełne emocji zwieńczenie. Trudno o lepszą puentę niż wypełniona po brzegi sala CKiSz, artysta prezentujący pełnię swojego talentu i publiczność, która z uwagą chłonęła każdy dźwięk.
/CKiSz/















