To był weekend mocnych wrażeń w Nowej Dębie. Każdy kto przez dwa ostatnie dni odwiedził tereny rekreacyjne nad zalewem mógł spróbować swoich sił na strzelnicy ASG, zajrzeć do wojskowych pojazdów czy zobaczyć jak wygląda broń na co dzień używana przez żołnierzy. To i znacznie więcej czekało podczas tegorocznej edycji Militariady. To święto miasta na wojskową nutę.
Mówi burmistrz Nowej Dęby Wiesław Ordon.
Główne atrakcje tegorocznej militariady miały miejsce w sobotę i niedzielę. Huczne otwarcie imprezy zapewniła widowiskowa rekonstrukcja historyczna, którą przygotowała Agencja Artystyczna Amatum. Jej szef Robert Lubera powiedział nam, że scenariusz oparto o wydarzenia z 1946 roku. Wtedy to oddział majora majora Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, liczący około 60 partyzantów, przemierzył tereny Lubelszczyzny i Podkarpacia. Celem rajdu było wsparcie lokalnych struktur Armii Krajowej dobycie zaopatrzenia oraz pokaz siły wobec sił komunistycznych.
Na Miliatriadzie nie mogło zabraknąć wojska. Swoją reprezentacje miały zarówno jednostki garnizonu Nowa Dęba jak i te trenujące na pobliskim poligonie. Można było zobaczyć między innymi kołowy transporter opancerzony Rosomak, armatohaubice K9 czy wyrzutnie rakiet chunmoo. Te dwie ostatnie należą do 18 Brygady Artylerii z Nowej Dęby. Mówi zastępca dowódcy jednostki pułkownik Paweł Jędryczka.
Militariada to także muzyka. Ze sceny można było usłyszeć między innymi bluesa, hip hop oraz pop.