Wiceprzewodniczący Rady Miasta Sandomierza Paweł Żerebiec mógł złamać ustawę o zakazie łączenia funkcji radnego z prowadzeniem działalności na majątku gminy – uważa burmistrz miasta Paweł Niedźwiedź. W jego opinii to naruszenie miało polegać na wywieszeniu banerów reklamujących prowadzoną przez radnego szkołę języków obcych na ogrodzeniach dwóch publicznych podstawówek. Numer 2 oraz 4.
Sprawa ma swój początek od interpelacji Klubu Radnych Niezależnych, do którego należy Paweł Żerebiec. Zwrócili się oni przedstawienie listy podmiotów, które prowadzącą działalność gospodarczą na mieniu miejskim i posiadają wobec gminy wymagalne zadłużenie. W przygotowanym wykazie wśród podmiotów zalegających miastu z płatnościami znalazła się też firma radnego.
Mówi burmistrz Sandomierza Paweł Niedźwiedź.
Paweł Żerebiec z zarzutami się nie zgadza. W rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że korzystał z miejsc pod banery reklamowe odpłatnie na zasadach ogólnej dostępności. Jak wyjaśnił, złożona przez radnych interpelacja to efekt audytu i płynących z niego wniosków, że miasto nieskutecznie ściąga zadłużenie. – We wniosku prosiliśmy o wykaz tych podmiotów które na koniec zeszłego roku prowadzą działalność i nadal mają zaległości. Przygotowano jednak listę, w której znaleźli się też ci kontrahenci którzy w przeszłości mieli opóźnienia w płatności, ale ostatecznie je uregulowali. W tym gronie znalazła się także moja firma – mówi wiceprzewodniczący rady.
W tej sprawie przygotowane zostały dwie opinie prawne. Ta sporządzona przez biuro prawne miasta stwierdza, że radny złamał ustawowy zakaz. Z kolei ta przedstawiona przez Pawła Żerebca orzeka na jego korzyść.
Sprawą zajmowały się też działające przy Radzie Miasta Sandomierza Komisja Rewizyjna i Komisja Skarg i Wniosków. Nie zajęły one jednak stanowiska, tylko zdecydowały się przekazać sprawę do zaopiniowania wojewodzie świętokrzyskiemu.