W całej Polsce 1 sierpnia uczczono kolejną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, przypominając o tym krwawym wolnościowym zrywie. Nie wszyscy jednak są zdania, że są powody do świętowania, oceniając, że powstanie było błędem skutkującym tysiącami ofiar. Takiego zdania jest między innymi stalowowolski radny miejski Andrzej Dorosz przyrównując liczbę ofiar Powstania do liczby ofiar zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki. Według niego flagi narodowe w tym dniu powinny być spuszczone do połowy
Radny stwierdził, że Powstanie Warszawskie to nie tylko 1 sierpnia
Podczas zorganizowanej konferencji przytoczył opinie wielu osób, które przeżyły Powstanie Warszawskie w tym wojskowych, którzy skrytykowali decyzję o jego rozpoczęciu. To między innymi podpułkownik Stanisław Likiernik, żołnierz AK uczestnik powstania, który pytał: „co jest pięknego w rozrzuconych na balkonach ludzkich szczątkach, ofiarach eksplozji na Kilińskiego? Jakie wartości wychowawcze ma totalna klęska?”
Były też słowa generała Andersa oraz Marii Mireckiej-Loryś, która mówiła o złej decyzji
W swojej opinii radny Andrzej Dorosz nie jest od odosobniony. Warto przypomnieć, że były prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak był takiego samego zdania a efektem był zakaz włączania syren alarmowych w mieście dla upamiętnienia rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego. Ten czas przypomniał podczas uroczystego apelu prezydent Lucjusz Nadbereżny
I jak podkreślił włodarz Stalowej Woli, od tego czasu mieszkańcy trwają w tej pamięci o Powstańcach Warszawskich. Zaś przekrój pokoleniowy uczestniczący w uroczystościach upamiętniających powstańców świadczy o tym, jak ważne jest to dla współczesnych