Od dwóch tygodni oddział ginekologiczno-położniczy wraz z porodówką oraz oddział neonatologiczny Szpitala Powiatowego w Staszowie nie przyjmują pacjentek. Powodem jest brak lekarzy. W staszowskiej placówce na oddziale na ginekologii – położnictwie pracuje w sumie 7 medyków. Część z nich jest już w wieku emerytalnym a dwóch kolejnych przebywa na zwolnieniu. Aby zapewnić prawidłową pracę oddziału potrzeba od 3 do 4 specjalistów. Funkcjonowanie oddziałów zawieszono na 3 miesiące z możliwością przedłużenia.
Wyrazem sprzeciwu wobec obecnej sytuacji była pikieta przed starostwem powiatowym w Staszowie. Uczestniczyły w niej pielęgniarki, położne staszowskiej ze placówki, ale także mieszkańcy zaniepokojeni sytuacją w szpitalu. Panie miały ze sobą transparenty, a także wykrzykiwały różne hasła, między innymi „Oddział porodowy ratujemy, bo rodzić tu chcemy”
Położna Marta Giepard odczytała list otwarty skierowany do władz powiatu i dyrekcji szpitala. Mówiła też jak dużym zagrożeniem dla przyszłych matek jest niefunkcjonujący oddział ginekologiczno-położniczy.
– Obecna sytuacja w szpitalu to zagrożenie nie tylko dla młodych kobiet – przekonywała położna Alicja Kopeć.
Pełniący obowiązki dyrektora szpitala Paweł Wojtasik zapewnił, że podejmowane są próby poprawy sytuacji.
Do pikietujących wyszedł zarząd powiatu staszowskiego. Nowo wybrany starosta Romuald Zgrzywa przypomniał, że jeszcze pod koniec poprzedniej kadencji rada powiatu podjęła uchwałę o przywróceniu oddziałów.
Dyrektor szpitala zaprosił do siebie przedstawicieli protestujących na przyszły tydzień. Podczas spotkania mają zostać zaprezentowane dotychczasowe działania zmierzające do pozyskania lekarzy.