Zawaliła się jedna z lip świętego Jacka, rosnąca przy furtce i schodkach, prowadzących do kościoła św. Jakuba w Sandomierzu. Drzewo było pomnikiem przyrody oraz pomnikiem historii, objętym ochroną zabytkową.
Wczoraj wieczorem (około godz. 19:40) runęła jedna z lip Jackowych, posadowiona w szpalerze lipowym pomiędzy ulicą Staromiejską a dominikańskim kościołem św. Jakuba.
Od wielu lat stan zdrowotny drzewa się pogarszał. Na początku 2020 roku zarządzający pomnikami przyrody Urząd Miasta przeprowadził prace ratunkowe i zabezpieczył drzewo. Prace te zostały poprzedzone badaniami ekspertów z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Badania wykazały krytyczny stan biologiczny lipy. Stopień zbutwienia i zaniku głównego pnia był na tyle wysoki, że stwierdzono nieodwracalne obumieranie drzewa. Przeprowadzono jednak prace zabezpieczające, które, jak się okazało, przedłużyły życie Jackowej lipy o ponad 4 lata.
Pamiątkowe drzewo runęło wieczorem, po zamknięciu kościoła, po wieczornej Mszy św. Nie doszło do żadnych szkód, nikt nie ucierpiał. Bez jakichkolwiek uszkodzeń przetrwała kapliczka Matki Bożej, zawieszona na pniu. Prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną były ulewne opady deszczu.
Zgodnie z tradycją, lipy przed Kościołem św. Jakuba miał zasadzić sam św. Jacek, założyciel klasztoru, pierwszy polski dominikanin. Legenda mówi, że św. Jacek umówił się z właścicielem terenu, że posadzi lipy korzeniami ku górze a te, posłuszne świętemu, przyjmą się i rozrosną, dając więcej przestrzeni na budowę kościoła.
Czy zwalona lipa sięgała rzeczywiście czasów św. Jacka i roku 1226, kiedy rozpoczęto budowę klasztoru i kościoła? Odpowiedź jest dwojaka. Badania przyrodnicze z 2020 roku wykazały, iż wiek drzewa zbliża się do 200 lat. Jednocześnie, zgodnie z wiedzą i praktyką przyrodniczą, 200 lat to krańcowy wiek lipy. Żywotność drzewa przedłużano jednak w ten sposób, że pośrodku martwego pnia starej, obumarłej lipy umieszczano nową sadzonkę, która wyrastała jako dojrzałe drzewo w miejscu pozostałym po starym. Cykl ten powtarzano wielokrotnie, dzięki czemu podtrzymywano tożsamość historyczną i biologiczną drzewa. W ten sposób tradycja może rzeczywiście prowadzić aż do pierwszej połowy XIII wieku.
– Mamy nadzieję, że w obecnym czasie tradycji wzrastania lip Jackowych stanie się zadość: odnowimy zasadzenie lipy a drzewa przed Kościołem św. Jakuba dalej z dumą będą korzeniami sięgać do czasów św. Jacka Odrowąża – zapowiadają sandomierscy dominikanie na swoim facebookowym profilu.
Fot. Dominikanie Sandomierz/Facebook