Przy symbolicznej mogile podpułkownika Antoniego Wiktorowskiego pseudonim 'Kruk’ rozpoczęły się w Sandomierzu na Cmentarzu Katedralnym obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
O żołnierzach wyklętych i postaci podpułkownika Antoniego Wiktorowskiego opowiedział burmistrz Sandomierza Marcin Marzec. Swoimi refleksjami w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podzielił się także podpułkownik Janusz Jakubowski – prezes sandomierskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Inicjatorem uroczystości przy symbolicznej mogile ppłk ANtoniego Wiktorowskiego był historyk, były poseł Marek Kwitek.
Joanna Sarwa
Jednym z Żołnierzy Wyklętych, o których należy pamiętać, jest ppłk Antoni Wiktorowski ps. „Kruk”, który urodził się 13 czerwca 1894 roku w Małej Wsi koło Bogorii. Była to rodowa siedziba tej rodziny. Antoni był synem Piotra i Katarzyny z Petrykowskich. Kształcił się najpierw w Bogorii, a następnie w progimnazjum w Sandomierzu. Wiktorowski w 1913 roku rozpoczął pracę w Zakładach Górniczych w Ostrowcu Świętokrzyskim. Podczas I wojny światowej 5 maja 1915 roku został powołany do armii carskiej, do 2 Pułku Strzelców Syberyjskich. W 1917 roku ukończył Szkołę Oficerską w Pskowie. Po wybuchu rewolucji w Rosji wstąpił do I Korpusu Polskiego dowodzonego przez gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego. Po rozwiązaniu Korpusu Antoni Wiktorowski powrócił do kraju. 16 lipca 1919 roku wstępuje do Wojska Polskiego. Podczas wojny polsko-bolszewickiej był dowódcą kompanii, a następnie batalionu w 49 Pułku Piechot. W dniu 1 marca 1920 roku Wiktorowski został awansowany do stopnia porucznika. W dniu 1 kwietnia 1920 roku został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy za bohaterski atak na pozycję dwukrotnie silniejszego nieprzyjaciela pod Iwankowcami.
Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej Wiktorowski pozostał w wojsku, służył w Równem, a następnie w Sandomierzu, gdzie był dowódcą 7 kompanii w 2 Pułku Piechoty Legionów. W 1933 roku Wiktorowski po ukończeniu kursu w Centrum Wyszkolenia Piechoty został dowódcą 1batalionu 2 Pułku Piechoty Legionów stacjonującym w Staszowie. Po awansie 1 stycznia 1936 roku na stopień majora, Wiktorowski ze względu na stan zdrowia przeniesiony został do rezerwy i powrócił w rodzinne strony do Bogorii, gdzie wybudował dom „Zacisze”.
Z chwilą wybuchu II wojny światowej mjr Antoni Wiktorowski został zmobilizowany i trafił na front, gdzie dostał się do niemieckiej niewoli. Ze względu na stan zdrowia został z niej zwolniony i powrócił do Bogorii, gdzie szybko włączył się w ruch oporu i już w październiku utworzył konspiracyjną organizację wojskową „Piast”, która weszła w struktury Związku Walki Zbrojnej.
W maju 1944 roku mjr Antoni Wiktorowski został komendantem Obwodu Armii Krajowej Sandomierz. Natarcie wojsk sowieckich w lipcu 1944 roku w kierunku Sandomierza doprowadziło do odtworzenia 2 Pułku Piechoty Legionów AK. Podczas realizacji planu „Burza” doszło do mobilizacji Pułku, w skład którego weszły oddziały bojowe z obwodu sandomierskiego i opatowskiego, m.in. partyzanci „Nurta” i „Jędrusie”. 22 lipca 1944 roku mjr Antoni „Kruk” Wiktorowski został dowódcą 2 Pułku Piechoty Legionów AK, który osiągnął stan około 1300 żołnierzy i wszedł w skład II Dywizji Piechoty Legionów AK. Oddziały miały atakować cofających się Niemców na trasach odwrotowych. Major Wiktorowski zamierzał zdobyć Sandomierz, ale siły niemieckie były zbyt duże i za dobrze uzbrojone, dlatego nie doszło do ataku. W czasie akcji „Burza” sandomierski batalion stoczył ciężką bitwę pod Pielaszowem, w której zginęło 50 żołnierzy AK. Wojska niemieckie, obawiając się oskrzydlenia przez Armię Czerwoną, opuściły Sandomierz, dzięki czemu miasto nie zostało zniszczone.
Od sierpnia do połowy października 1944 roku Pułk dowodzony przez majora Kruka-Wiktorowskiego toczył zwycięskie walki, pod Samborcem, Postronną, Łoniowem, Zawidzą, Osiekiem, Połańcem, Staszowem, Lipnikiem i Włostowem a bitwa pod Cebrem przeszła do historii chlubnych kart 2 Pułku Piechoty Legionów AK. Działania zbrojne Pułku w czasie akcji „Burza” przyczyniły się do zwycięstwa oddziałów Armii Czerwonej forsujących Wisłę i utworzenia przyczółka baranowsko-sandomierskiego. Jeden z batalionów 2 Pułku brał udział we wspólnej walce przy zdobyciu Staszowa. Antoni Żółkiewski „Lin” wyznaczył majora „Kruka” do rozmów z gen. Muratowem, który dowodził na przyczółkowym odcinku frontu, w celu zawarcia porozumienia pomiędzy oddziałami AK i jednostkami Armii Czerwonej. Mimo współdziałania w czasie walk na przyczółku baranowsko-sandomierskim gen. Muratow zażądał, aby AK-owcy złożyli broń. Żołnierze i podoficerowie mieli zostać wcieleni do armii Berlinga, a oficerowie być skierowani na przeszkolenie do Jarosławia. Sowieckie ultimatum zostało przez Wiktorowskiego odrzucone i pułk przekroczył linię frontu, w celu prowadzenia dalszej walki z Niemcami. „Kruk” dostał rozkaz wymarszu na pomoc powstaniu warszawskiemu, niestety z uwagi na silne obsadzenie Pilicy przez oddziały niemieckie musiał zrezygnować z dalszego marszu do stolicy.
Żołnierze 2 Pułku Piechoty Legionów AK, walcząc na zapleczu frontu, stoczyli kilkadziesiąt bitew i potyczek z Niemcami. 3 września 1944 roku mjr Wiktorowski odniósł zwycięstwo w bitwie pod Radoszycami. Komendant główny Armii Krajowej gen. Bór-Komorowski awansował Wiktorowskiego na stopień podpułkownika, natomiast 8 października ze względu na stan zdrowia „Kruk” został przeniesiony do pracy konspiracyjnej do Lipna w obwodzie włoszczowskim. Po wkroczeniu oddziałów sowieckich ppłk Wiktorowski szczęśliwie opuścił ten teren, gdyż NKWD zaczęło rozpracowywać polskie podziemie niepodległościowe i powrócił w Wielką Sobotę w rodzinne strony do Bogorii.
22 kwietnia 1945 roku, w Wielkanoc ppłk „Kruk” Wiktorowski na skutek donosu został aresztowany przez funkcjonariuszy UB i wywieziony prawdopodobnie do Sandomierza, a następnie do Kielc. Niestety ostatni etap życia ppłk „Kruka” Wiktorowskiego nie jest znany. Przy odbiciu więźniów w Kielcach przez oddział „Szarego” nie było go wśród uwolnionych. Istnieje hipoteza, że został przeniesiony do Łodzi, gdzie był przesłuchiwany przez Mieczysława Moczara i był torturowany. Mówi się również, że został przekazany NKWD. Mam nadzieję, że da się ustalić okoliczności i datę śmierci ppłk „Kruka” Wiktorowskiego a szczątki bohatera walk o niepodległość Polski spoczną w symbolicznej mogile, znajdującej się na sandomierskim Cmentarzu Katedralnym, gdzie pochowana jest jego żona Konstancja z Dmochowskich.
Ppłk Antoni Wiktorowski „Kruk”, jak mówił prof. Henryk Enzelberg, „podjął walkę beznadziejną, walkę o sprawę z góry przegraną, walkę bez sensu, ale wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wartości tej sprawy”.
Marek Kwitek