Jedna osoba nie żyje, natomiast dwie z objawami ostrego zatrucia pokarmowego przebywają w szpitalu. Wszyscy zjedli galaretę garmażeryjną zakupioną u sprzedawcy na targowisku w Nowej Dębie. Do zdarzenia doszło w sobotni wieczór.
O sprawie natychmiast poinformowana została policja. Mówi oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona.
Dziś policja w związku ze sprawą zatrzymała dwie osoby. To małżeństwo z powiatu mieleckiego, kobieta w wieku 55 lat i 56-letni mężczyzna. Przyznali się oni do hodowli trzody chlewnej na małą skalę. Produkowane przez nich „swojskie” wędliny były później sprzedawane celem podreperowania domowego budżetu. W ich domu policjanci zabezpieczyli około 20 kg wyrobów wędliniarskich. Zostaną one teraz przebadane w laboratorium. Natomiast jeszcze dziś małżeństwo ma zostać przesłuchane przez prokuratora.
Jednocześnie policjanci apelują do osób, które zakupiły od tego małżeństwa na nowodębskim targowisku sprzedawane z samochodu wyroby wędliniarskie o powstrzymanie się od ich spożycia. Apel dotyczy szczególnie tych, którzy nabyli galaretę garmażeryjną.
W przypadku zjedzenia takiego produktu, nawet jeżeli nie występują żadne objawy, to zalecany jest kontakt z lekarzem. Tylko wczoraj zgłosiły się już się dwie kolejne osoby, które kupiły na nowodębskim targowisku wyroby mięsne.
Osoby posiadające informacje w sprawie proszone są o kontakt z policją pod numerem telefonu 510 997 280. Jednocześnie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało alert SMS do mieszkańców powiatów: stalowowolskiego, niżańskiego, mieleckiego, tarnobrzeskiego i kolbuszowskiego z ostrzeżeniem o możliwości zatrucia pokarmowego w wyniku zjedzenia mięsa pochodzącego z niesprawdzonego źródła.
(Dominika Miś, Dominik Siatrak)
(Zdjęcie ilustracyjne / Pixabay)