Protest polskich przewoźników był jednym z tematów konferencji zwołanej w Stalowej Woli Przez Andrzeja Szlęzaka. Radny sejmiku wojewódzkiego alarmował o sytuacji polskich przewoźników i protestach na granicy, przypominając, że sprawa dotyczy również przewoźników z naszego regionu. W jego ocenie, polskie władze nie robią nic, aby pomóc polskim firmom przewozowym.
A sprawa jest poważna, bo tańsi przewoźnicy ukraińscy wypierają z rynku polskie firmy transportowe. Ukraińscy przedsiębiorcy weszli na polski rynek przewozowy po tym, jak zostali dopuszczeni do wykonywania przewozów dwustronnych i tranzytowych umową transportową z Unią Europejską. Stąd protest, w którym polscy przewoźnicy domagają się przywrócenia systemu zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich przedsiębiorstw, bo te wykorzystują sytuację.
Andrzej Szlęzak poinformował, że zawnioskował aby Sejmik Województwa Podkarpackiego, choć nie ma narzędzi, by pomóc protestującym, wystosował wystąpienie popierające protest. Jednak pod stworzonym oświadczeniem się nie podpisał, bo nie zgodził się z jego treścią, którą zacytował
Jak stwierdził Szlęzak apelowanie o to jest nieporozumieniem, bo takie rozwiązania są nie możliwe
Póki co w ocenie radnego o poprawę sytuacji polskich przewoźników nikt się nie troszczy, w przeciwieństwie do władz ukraińskich i ukraińskich przewoźników
Ponieważ efektem mogą być liczne bankructwa polskich przewoźników. Zaś w ocenie radnego apel Sejmiku o przytoczonej treści to jest tu cytat: 'piłatowskie umycie rąk’
Marta Górecka