Dwa dni trwały uroczystości pogrzebowe Żołnierzy Niezłomnych – Józefa Kłysia, pseudonim „Rejonowy” i Stefana Wojciechowskiego, pseudonim „Mordka”.
Uroczystości pogrzebowe z asystą honorową Wojska Polskiego rozpoczęły się wystawieniem doczesnych szczątków żołnierzy w dwóch kościołach – Józefa Kłysia w kościele w Wólce Ratajskiej oraz Stefana Wojciechowskiego – w janowskiej kolegiacie. W obu kościołach zostały odprawione Msze św. w intencji ofiar terroru komunistycznego.
Główne uroczystości związane z pogrzebem Żołnierzy Niezłomnych pod przewodnictwem biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza odbyły się w Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej Łaskawej w Janowie Lubelskim. Eucharystię koncelebrowali kapłani z okolicznych parafii na czele z dziekanem janowskim ks. kan. Tomaszem Lisem.
We wspólnej modlitwie wzięły udział rodziny bohaterów, przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, IPN-u, reprezentacje służb mundurowych, organizacji społecznych i politycznych, młodzież szkolna oraz mieszkańcy powiatu.
Biskup Nitkiewicz mówił w homilii o patronie dnia św. Józefie i o snach, które towarzyszyły mu w najważniejszych momentach życia.
– Śp. Józef Kłyś i śp. Stefan Wojciechowski nie przestali śnić o wolnej Ojczyźnie. Pajęcze nici ich sennych marzeń oplatały zdradzoną przez sojuszników Polskę, która próbowała ostatkiem sił wyrwać się ze szponów Stalina, wspieranego przez miejscowych sprzedawczyków, przedkładających czerwony sztandar ponad narodowe barwy. Zdrajców było nad Wisłą zawsze wielu i w tamtej epoce, i dzisiaj. Sny znaczą czasami więcej, niż słowa, gdyż pozwalają człowiekowi cieszyć się tym, czego może nigdy nie osiągnie. Są prawdziwsze od milionów rozsiewanych opinii, które „kłamca i ojciec kłamstwa”, jak nazywa diabła św. Jan Ewangelista, wciska nachalnie w nasze życie. Tak dzieje się choćby w przypadku medialnych oszczerstw pod adresem św. Jana Pawła II. Te same środowiska nie oszczędzają również Żołnierzy Wyklętych – zauważył biskup.
Przywołując ponownie osobę św. Józefa, powiedział, że w każdej epoce potrzeba szlachetnych mężczyzn i kobiet.
– Potrzeba duchownych, nauczycieli, posłów i urzędników, pracodawców i pracowników, którzy potrafią zapomnieć o sobie, by służyć drugiemu człowiekowi i słusznej sprawie. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie – mówi Pan Jezus. Śp. Józef Kłyś był na tyle uczciwy i mocny, że po kilku zaledwie miesiącach pracy w milicji wycofał się ze służby w aparacie ucisku i przystąpił do ruchu zbrojnego oporu. Z kolei śp. Stefan Wojciechowski nie dał się zastraszyć wyrokiem skazującym go na karę więzienia i nie uległ pokusie spokojnego życia. Ich heroiczna postawa nie dopuszczała paktów z czerwonym diabłem. Nie godzili się na mniejsze zło, na jakąś polityczną poprawność – powiedział biskup.
Po nabożeństwie kondukt z trumnami Żołnierzy Wyklętych „Rejonowego” i „Mordki” przeszedł na cmentarz parafialny, gdzie „Niezłomni” zostali pochowani z największymi honorami państwowymi.
Tekst i foto Grzegorz Słodkowski/www.diecezjasandomierska.pl