Ponad dwie godziny na wykonanie testu na obecność Sars-Cov-2 czekał w miniony wtorek 75 letni mieszkaniec Tarnobrzega. Jego cierpliwość spełzła na niczym.
– Zrobił się problem, bo liczba osób ze skierowaniem na test rośnie w zastraszającym tempie – powiedział pełniący obowiązki dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu Krzysztof Stolarski.
Punkt pobrań w tarnobrzeskim szpitalu przechodzi w ostatnich dniach oblężenie. W kolejce do wykonania testu na Covid-19 trzeba stać nawet ponad dwie godziny. Właśnie tyle, marznąc na dworze czekał w miniony wtorek 75-letni mieszkaniec Tarnobrzega. W końcu dotarł do drzwi gabinetu. Wówczas wybiła 14.30. Godzina, do której punkt pobrań był czynny. – Moja córka ma Covid-19. Dostałem skierowanie na test. Miałem się stawić na 12.50. W kolejce stanąłem już koło południa, ale testu się nie doczekałem – relacjonuje nasz słuchacz, który dziś bez większych problemów przetestował się w Sandomierzu.
Liczba testów wykonywanych w tarnobrzeskim punkcie poboru wymazów Sars-Cov-2 zwiększyła się z około 100 dziennie w ubiegłym tygodniu do blisko 200 w tym tygodniu.
Przedłużono o półtorej godziny czas funkcjonowania punktu, a od dziś jest on czynny jeszcze dłużej – osiem godzin. Dyrektor szpitala w Tarnobrzegu Krzysztof Stolarski zapewnił, że sytuacja, w której osoby ze skierowaniem na test są odsyłane z kwitkiem już się nie powtórzy.
Przed wejściem do tarnobrzeskiego punktu pobrań wymazów Sars-Cov-2 ustawiono dwa namioty, których użyczyło miasto. Chodzi o to, żeby oczekujący w kolejce na test mogli się pod nimi schronić w razie opadów czy wiatru. Wkrótce zostanie dostawiony trzeci namiot.