Z sadu we wsi Grabina w gminie Klimontów nieznany sprawca wyciął blisko 600 owocujących rocznych drzewek jabłoni. Właściciel plantacji 26 letni Karol Dobek podejrzewa, że doszło do tego w nocy z 29 na 30 lipca lub z 30 na 31 lipca. Straty oszacowano na ponad 20 tysięcy złotych.
Sadownik w rozmowie z Radiem Leliwa podkreśla, że w życiu nie miał łatwo, ponieważ dorastał wraz z chorym na porażenie mózgowe bratem. W rodzinie było ciężko, ale jak podkreśla, gdy przejął od rodziców sad postanowił mimo młodego wieku dołożyć wszelkich starań, aby o niego zadbać.
Karol Dobek uważa, iż wycięcie drzewek to był akt złośliwości.
Takie zachowania trzeba piętnować – dodaje.
Sprawą wycięcia drzewek zajmują się już policjanci. Mówi oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu młodszy aspirant Paulina Kalandyk.
Karol Dobek wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych dla osoby, która pomoże zdemaskować sprawcę lub sprawców tego czynu.