Temat stawów osadowych poruszony został na ostatniej Sesji Rady Miejskiej w Stalowej Woli. Radna Joanna Grobel- Proszowska pytała o kwestię monitoringu zrekultywowanych stawów:
Temat ważny, bo stawy były tykającą bombą ekologiczną, stąd ich rekultywacja i konieczność i kontrolowania przez najbliższe 20 lat. Według przekazanej informacji nadzorem nad stawami po rekultywacji zajmuje się Gmina Stalowa Wola. Potwierdził to prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny:
Zrekultywowany ten badany jest także pod kątem osiadania gruntu:
Łącznie koszt monitorowania, czyli wykonywania badań zlecanych na zewnątrz i koszenia, to około 50 tysięcy złotych rocznie. Zanim cokolwiek powstanie na zrekultywowanym terenie, musi upłynąć 20 lat, podczas których będą wykonywane badania dawnego składowiska. Wyjątek stanowi teren nad stawem osadowym, którego zawartość została całkowicie wybrana. Tu jest szansa, że powstanie tam farma fotowoltaiczna:
Instalacja, która powstałaby na terenie ok. 3 hektarów, miałaby generować dochody dla miasta. Mogłaby być m.in. włączona do sieci zasilania oświetlenia miejskiego.