Serduszko Szymka umiera. Lekarze mówią, że jest jak sitko – ma tyle dziur i ubytków… Jesteśmy zrozpaczeni, bo w kraju nikt nie chce podjąć się operacji tak skomplikowanego i trudnego przypadku. Ratunek dla naszego synka czeka w klinice w Genewie, ale kwota, którą musimy zapłacić to niemal 750 tys. zł…. Ten apel to nasza jedyna nadzieja – jedyna droga, by ratować serduszko naszego synka! Czytamy na portalu się pomaga.
2,5-letni Szymek Sternik z Ćmielowa potrzebuje pomocy. Chłopiec urodził się z wadą serca w postaci zwężenia cieśni aorty i mnogich VSD. Wada znacznie spowolniła jego rozwój.
W pierwszych tygodniach swojego życia przeszedł swoją pierwszą operację na otwartym sercu. Po długiej rehabilitacji teraz nadszedł czas na kolejną operację – pełną korektę wady.
Niestety po wnikliwych badaniach, lekarze w Polsce stwierdzili, że ubytki w sercu Szymka są tak liczne i w tak trudno dostępnych miejscach, że nie mogą zaproponować pomocy. Sytuacja stała się dramatyczna.
Rodzice Szymka znaleźli klinikę w Genewie, gdzie wybitni specjaliści w dziedzinie kardiochirurgii przeanalizowali wyniki badań Szymka i stwierdzili, że podejmą się operacji, która została wyceniona na ponad 700 tys. złotych.
Lekarze z Genewy są gotowi zoperować Szymka już w styczniu! Ale uzbieranie takiej kwoty w tak krótkim czasie przekracza możliwości finansowe rodziny.
Pomóc możne każdy z nas za pośrednictwem portalu Siepomaga https://www.siepomaga.pl/szymkowe-serce – liczy się każda złotówka! Pomóc można też wysyłając specjalnego SMSa (szczegóły na plakacie) bądź biorąc udział w facebookowych licytacjach dla Szymka https://www.facebook.com/groups/1497476080449425.