Sandomierski szpital czeka na zamówione respiratory. To trzy przenośne i trzy stacjonarne urządzenia.
Jeden z respiratorów zamówiono jeszcze przed epidemią koronawirusa z częściowego dofinansowania z PZU. Kolejny – już w czasie epidemii – ze środków przekazanych przez duchowieństwo diecezji sandomierskiej. Trzeci ze środków unijnych.
Mówi dyrektor lecznicy dr Marek Kos:
Respiratory, czyli urządzenia wspomagające lub zastępujące mięśnie pacjenta, umożliwiają sztuczne, wymuszone oddychanie. Zainteresowanie zakupem respiratorów gwałtownie wzrosło w ostatnich miesiącach ze względu na epidemię koronawirusa, który wywoływać może zapalenie płuc i niewydolność oddechową, stąd też dłuższe niż wcześniej oczekiwanie na zamówione urządzenia.
Joanna Sarwa