Nie będzie zwolnień grupowych w grzybowskim „Siarkopolu”. Taką deklarację usłyszeli związkowcy na spotkaniu w Tarnowie z władzami Grupy Azoty, do której należy świętokrzyski zakład.
Informacje o możliwej redukcji zatrudnienia nawet o 20% zelektryzowała pracowników i wywołała protesty. Gdyby plany doszły do skutku prace mogłoby stracić 250 osób z ponad ośmiuset osobowej załogi alarmowali związkowcy.
Spółka nie ukrywa, że przez niskie ceny siarki na światowych rynkach zbytu potrzebne są działania restrukturyzacyjne. Jerzy Kozioł przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego przypomina, iż taka sytuacja występuje nie po raz pierwszy
Prezes Siarkopolu Trajan Szuladziński uważa, że cała sprawa to nieporozumienie. Żadne grupowe zwolnienia nie były planowane podkreśla prezes. Gdyby tak było, to musielibyśmy poinformować o tym fakcie Powiatowy Urząd Pracy. Zaznacza jednak, iż pewne działania oszczędnościowe są konieczne, dlatego już ograniczono koszty usług zewnętrznych, czy zużycia energii elektrycznej. Pozostałe rozwiązanie trzeba wspólnie przedyskutować – dodaje Trajan Szuladziński:
W najbliższych dniach ma odbyć się posiedzenie Rady Nadzorczej Grupy Azoty. Mają wówczas zapaść decyzje dotyczące składu zarządu w Siarkopolu Grzybów.
– Wszystkie 5 związków zawodowych działających w zakładzie uważa, że zarówno prezes jak i wiceprezes spółki powinni zostać odwołani gdyż nie mają pomysłu na dalsze zarządzanie firmą – dodaje Jerzy Kozioł.