Przez trzynaście lat wypłacała sobie premie, nagrody i dodatki. Była kierowniczka gminnego zakładu opieki zdrowotnej w Borowej w pow. mieleckim rok temu twierdziła, że robiła to zgodnie z prawem. Innego zdania była prokuratura, która postawiła jej zarzuty. Zdaniem śledczych kierowany przez nią ZOZ stracił ponad 600 tysięcy złotych.
Po roku zarzuty się potwierdziły, a i sama kierowniczka przyznała się do winy. Na dwa lata więzienia skazał Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu 55-letnią Beatę Z., byłą kierowniczkę placówki medycznej w Borowej, która wypłaciła sobie nienależne wynagrodzenia.
Jak ustaliła prokuratura, w okresie od 1 stycznia 2002 roku do 31 maja 2015 roku kobieta przyznawała sobie nienależne wynagrodzenia zawierające świadczenia dodatkowe, w tym premię uznaniową, nagrodę okolicznościową, nagrodę roczną z wypracowanego zysku, ryczałt z tytułu korzystania z auta prywatnego czy dodatek stażowy. Działając w ten sposób, Beata Z. przywłaszczyła sobie kwotę prawie 600 tys. zł.
Wyrok jest nieprawomocny.
Beata Z. ma zakaz zajmowania stanowiska kierowniczego związanego z zarządzaniem i administrowaniem podmiotami medycznymi dysponującymi środkami publicznymi na okres pięciu lat.