Swojego czasu przewodniczący Rady mieleckiego Osiedla Rzochów Mariusz Mazur złożył w Urzędzie Miasta wniosek o wykoszenie błoni rzochowskich. W odpowiedzi usłyszał, że koszty zadania wynoszą 130 tysięcy złotych. Tymczasem okazuje się, że pracę tę można wykonać za… pięć tysięcy złotych, bo na tyle inwestycję miała wycenić prywatna firma.
Niewykoszone trawy w każdej chwili mogą się zapalić, a to oznacza zagrożenie dla ponad trzydziestu gospodarstw.
Jest też inny pomysł na ochronienie rzochowskich gospodarstw przed pożarem.
W komunikacie, jaki w tej sprawie trafił do mediów z Urzędu Miasta, czytamy między innymi, że część rzochowskich błoń jest regularnie wykaszana. Natomiast w odpowiedzi, jaką Mariusz Mazur otrzymał z magistratu, oprócz kosztów, przytoczone były też inne argumenty wyjaśniające decyzyjność niewykaszania terenów, które są zadrzewione i zakrzewione.
Paweł Galek