Nieszczęśliwy wypadek był przyczyną śmierci płetwonurka ze Stalowej Woli Sebastiana Marczewskiego, który w minioną sobotę bił rekord głębokości na jeziorze Garda we Włoszech. Sebastian Marczewski zszedł na głębokość ponad 333 metrów i podczas wynurzania w połowie drogi na powierzchnię zaplątał się w linę. Na powierzchnię już nie wyszedł. Jak poinformowali członkowie jego ekipy, kiedy nie dotarł w wyznaczonym czasie na głębokość około 100 metrów, gdzie czekał na niego nurek sprawdzający: […nurek zanurzył się do głębokości 159 metrów i znacznie niżej w oddali od liny opustowej dostrzegł nieruchome światło] Ponieważ posiadane przez niego gazy oddechowe nie pozwoliły na głębsze zanurzenie rozpoczął wynurzanie. Również drugi nurek, który zszedł pod wodę nie dotarł do Sebastiana Marczewskiego. Zawiadomione zostały włoskie służby ratownicze. Łódź ratownicza przy pomocy sonaru namierzyła Sebastiana Marczewskiego na głębokości około 170 metrów. Ciało nurka zostało wydobyte. Sebastian Marczewski napo raz drugi mierzył sie z głębinami jeziora Garda. Dwa lata wcześniej pobił tam rekord świata służb mundurowych schodząc na głębokość 240 metrów. To również on w 2016 roku przepłynął wzdłuż po dnie jeziora Hańcza na głębokości 104 metrów.
Marta Górecka