Trwają działania poszukiwawcze 22-latka, który w niedzielne popołudnie, ratując kolegę zniknął w wodach Jeziora Tarnobrzeskiego. Na miejscu pracują nurkowie ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego „Rzeszów 4”. Ponadto penetrowane są brzegi jeziora zarówno od strony wody z dwóch łodzi jak i przez policjantów z lądu. Przy użyciu sonaru sprawdzane jest także dno akwenu.
Jezioro w prawdopodobnym miejscu, w którym doszło do zdarzenia zostało podzielone na fragmenty i jest sukcesywnie przeszukiwane.
Tłumaczy rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu, brygadier Jacek Widuch.
Wszystko wskazuje na to, że do tragedii doszło na obszarze gdzie jezioro osiąga nawet do 30 metrów głębokości.
Poszukiwania potrwają do momentu odnalezienia mężczyzny lub do zmierzchu. W razie potrzeby będą kontynuowane jutro.
W minioną niedzielę piątka znajomych z powiatu kolbuszowskiego przyjechała nad jezioro. Wypożyczyli rowerek wodny. W trakcie wyprawy jeden z mężczyzn poślizgnął się i wpadł do wody.
Trzech kolegów wskoczyło do wody, aby go ratować. Udało się, ale jeden z trójki – dwudziestodwulatek opadł z sił i zniknął pod wodą.
Z chwilą kiedy pozostała czwórka znajomych dopłynęła do brzegu policjanci zbadali ich trzeźwość. Dwie osoby: kobieta i mężczyzna byli trzeźwi. Mężczyzna, który wpadł do wody i został uratowany miał około dwóch promili alkoholu w organizmie. Drugi, który pozostał na rowerku miał niecały promil alkoholu w organizmie.
Z ustaleń policji wynika, że wszyscy wypożyczając rower pobrali kapok, ale nie wszyscy mieli go na sobie.