Do budynku Urzędu Miasta i Gminy w Baranowie Sandomierskim wszedł dziś mężczyzna, który chciał spotkać się z zastępcą burmistrza w celu wyjaśnienia sprawy nie wypłacenia funduszu alimentacyjnego. Miał przy sobie nóż i kanister z benzyną.
Gdy wizyta nie przebiegła po jego myśli, zaczęły się krzyki, groźby użycia noża a także spalenia budynku.
Urząd został ewakuowany a na miejsce ściągnięto wszystkie służby w tym policyjnych negocjatorów. Gdy pokojowe rozmowy nie przyniosły efektu, do akcji wkroczyli funkcjonariusze z Grupy Realizacyjnej Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. Awanturujący się mężczyzna został obezwładniony, a dwóm rannym osobom udzielono pierwszej pomocy. Mężczyźnie udało się jednak celowo zaprószyć ogień. Jego gaszeniem zajęli się już strażacy PSP i OSP.
Na szczęście były to tylko ćwiczenia, które zorganizowało Starostwo Powiatowe w Tarnobrzegu. Jak przyznaje zastępca burmistrza Marek Barszcz życie pisze jednak różne scenariusze:
Na czas ewakuacji, pracownicy urzędu mieli zapewnione miejsce w cieniu, oraz wodę.