Mielecki magistrat chce oczyścić miasto z nieestetycznych reklam i bilbordów. Oklejone tablicami ściany budynków, prowizoryczne kasetony straszące przechodniów, a ostatnio wielkie reklamy zakrywające ludziom okna to problem, który musimy uporządkować – tłumaczy prezydent Mielca Jacek Wiśniewski. Najpierw zaczynamy od naszych budynków i miejsc, gdzie takie reklamy straszą swoim wyglądem, dodaje włodarz miasta.
A reklam takich nieustannie przybywa, bowiem czy duży, czy mały przedsiębiorca chce zaznaczyć swoją obecność na rynku usługowym. W celu skutecznej walki z chaosem reklamowym i efektywnego porządkowania przestrzeni miejskiej w mieście potrzebna jest zmiana w prawie lokalnym, zaznacza prezydent Mielca.
Póki co festiwal kolorów, krzykliwości i prowizorki ciągle się rozwija.
(Tomasz Łępa)