Tylko połowa mieszkańców kolbuszowskiej gminy jest podłączona do kanalizacji sanitarnej. Efektem tego są rowy pełne ścieków. – Aby tego doświadczyć, wystarczy przejść się, obojętnie przez którą miejscowość – mówi radny miejski Michał Karkut (na zdjęciu).
Kierownik Referatu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Urzędzie Miejskim Kazimierz Kret zapewnia, że budowa kanalizacji to jeden z priorytetów gminy. Problemem są tu jednak koszty.
Kierownik Kret zaznacza, że nawet w miejscowościach, gdzie jest kanalizacja, wiele gospodarstw wylewa ścieki do rowów.
To nie znaczy, że nic się nie robi, żeby to zmienić.
Z gminnego programu ochrony środowiska, który został uchwalony na ostatniej sesji Rady Miejskiej, wynika, że zaledwie 43,5 procent ludności gminy korzystało z kanalizacji.
(Paweł Galek)