Trzydzieści siedem lat temu, kiedy kraj obiegła wiadomość o wprowadzeniu
Stanu Wojennego, w Stalowej Woli niedziela 13 grudnia objawiła się nie tylko
brakiem teleranka i godziną milicyjną. W mieście, w którym ruch solidarnościowy był bardzo mocny, posypały się aresztowania. Mówi Bogusław Kopacz z Zarządu Regionu NSZZ
Solidarność Ziemia Sandomierska:
Co gorsze władze komunistyczne odcięciem mieszkańców od wszelkich informacji skutecznie zaburzyły jego poczucie bezpieczeństwa:
Co ciekawe, mimo że upłynęło już 37 lat od pamiętnego grudnia 1981 roku, ciągle jeszcze jest wiele niewiadomych związanych między innymi aresztowaniami w rozwadowskim klasztorze
Bogusław Kopacz przyznaje też, że wspominanie wydarzeń z 13 grudnia 1981 trudno nazwać świętowaniem. To raczej okazja do smutnej refleksji i przestroga dla młodych pokoleń że prawdziwa wolność nie jest dana raz na zawsze, dlatego trzeba ją strzec i pielęgnować.