Marsz Milczenia znów przeszedł ulicami Stalowej Woli. Tak ludzie Solidarności i zwykli mieszkańcy przypomnieli o wydarzeniach sprzed 37 lat. Wprowadzeniu stanu wojennego i represjach jakie nastąpiły. Zanim ulicami Stalowej Woli przeszedł Marsz Milczenia, wcześniej jego uczestnicy tradycyjnie spotkali się pod krzyżem przy bramie nr 3 Huty Stalowa Wola. Szef hutniczej „Solidarności” Henryk Szostak przyznał, że te spotkania są po to, by przypominać o tej dacie:
Marsz w milczeniu z zapalonymi pochodniami jest najbardziej wymownym sposobem na przypomnienie tragicznych wydarzeń, które nastąpiły wraz z ogłoszeniem stanu wojennego. To również przestroga, o czym mówił duszpasterz ludzi pracy ksiądz Krzysztof Kida:
Andrzej Kaczmarek, przewodniczący Zarządu Regionu 'Ziemia Sandomierska’ NSZZ Solidarność przyznał, że nie udało sie rozliczyć sprawców odpowiedzialnych za stan wojenny:
Po modlitwie pod krzyżem, zapaleniu zniczy i złożeniu kwiatów w milczącym pochodzie ze sztandarami Solidarności i zapalonymi pochodniami uczestnicy Marszu Milczenia przeszli ulicami Stalowej Woli do Bazyliki Matki Bożej Królowej Polski. Tam odprawiona została msza święta w intencji Ojczyzny. Po niej złożono kwiaty i zapalono znicze pod tablicą błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki i pomnikiem świętego Jana Pawła II.