W piątek mieszkanka jednej z miejscowości powiatu tarnobrzeskiego przyszła do naszej redakcji i opowiedziała historię ze szczęśliwym finałem.
Dzięki uczciwemu chłopcu, starsza kobieta odnalazła swoją torebkę. – W podzięce mam dla znalazcy słodkości – powiedziała Pani Janina.
Kobieta przyjechała do Tarnobrzega na zakupy. Na przystanku, przy ulicy Mickiewicza, z wypełnioną reklamówką i torebką, którą odłożyła na ławeczkę, czekała na autobus. Z kimś rozmawiała. Kiedy MKS podjechał, wsiadła i nadal prowadziła konwersację. Z autobusu wyszła przed tarnobrzeskim szpitalem. Tam zorientowała się, że nie ma przy sobie torebki. Roztrzęsiona poszła do szpitala. Zostawiła zakupy pod okiem ochroniarza i modląc się do Świętego Antoniego ( patrona rzeczy zagubionych) wróciła na przystanek przy Mickiewicza.
Pracownice ze sklepu powiedziały Pani Janinie, że torebkę przyniósł chłopiec.
Jeśli słyszą nas rodzice chłopca, dzięki którego uczciwości starsza kobieta odnalazła swoją własność z cała zawartością w tym: dokumentami, telefonem i lekami prosimy o kontakt z naszą redakcją.