Burmistrz podkreśla, że likwidacja pszoków nie odbiłaby się negatywnie na mieszkańcach miasta. Przypomina, że punkty te powstały kiedyś z myślą o gospodarstwach jednorodzinnych, które dziś segregują odpady we własnym zakresie.
(Paweł Galek)
Oto odpowiedź burmistrza Jana Zuby:
Jest jednak inaczej i efekty tego są namacalne.
Zdaniem Fryca, utrzymaniem pszoków powinny się zająć służby komunalne.
Wraca sprawa kolbuszowskich punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, czyli popularnych pszoków. Władze miasta nie wykluczają likwidacji tych miejsc, tłumacząc że część osób traktuje pszoki jak dzikie wysypiska śmieci. Przeciwnikiem takiego rozwiązania jest wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Józef Fryc (na zdj.):