Marek Gil nie wyklucza również całkowitej likwidacji pszoków.
Paweł Galek
I to nie jedyne plany magistratu.
W pszokach pojawiają się nawet śmieci z zagranicy.
Kolbuszowski punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, czyli tak zwane pszoki, zamieniają się w dzikie wysypiska śmieci. To nie tylko wpływa negatywnie na wizerunek miasta, ale również generuje określone koszty, którymi wcześniej czy później muszą zostać obarczeni podatnicy.
Mówi wiceburmistrz Kolbuszowej Marek Gil: