I dobrze, że chętnych ludzi do pomocy nie brakuje, bo przygotowywane inscenizacje to niezwykłe wyzwanie. I to nie tylko samo wyreżyserowanie, przygotowanie i odegranie scen, ale chociażby stroje wypożyczone były z Teatru Słowackiego w Krakowie, specjalnie wykonywano skrzynie na królewskie dary, czy tron dla Heroda specjalnie wypleciony. W tym roku odegrano 6 scenek po drodze rudnickiego Orszaku Trzech Króli, który wiódł nieco inną trasą niż poprzednio, ale spod kościoła parafialnego na rynek w Rudniku. Tam
na wszystkich kolędujących czekała, żywa szopka ze Świętą Rodziną, w której rolę wcieliła się już po raz drugi rudnicka rodzina państwa Kulczyków. Wielką atrakcją, jak co roku, była też zagroda z żywymi zwierzętami.
(Marta Górecka)
Już po raz siódmy odbył się Orszak Trzech Króli w Rudniku nad Sanem. Tym razem miał on charakter regionalny, bo wśród tłumu mieszkańców uczestniczących w tych niezwykłych ulicznych jasełkach, obok rudniczan, wzięli udział m.in. mieszkańcy Niska, Krzeszowa, Grobel, ale i Jeżowego, których przywiódł jako świtę jeden z trzech króli. Reżyser przedsięwzięcia Marian Pędlowski cieszył się, że z roku na rok rudnicki Orszak Trzech Króli się rozbudowuje. Pojawiają się kolejne grupy barwnych rozśpiewanych kolędników i dzięki temu powraca dana tradycja jasełek ulicznych.