W specjalnym oświadczeniu wydanym przez Marszałka Województwa Podkarpackiego Władysława Ortyla czytamy 'W wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim wzięła również udział europoseł Elżbieta Łukacijewska, która w emocjonalny sposób chciała przekonać, że polski rząd zabiega o budowę Via Carpathia – co nie jest prawdą. Do sieci dróg bazowych możliwych do modernizacji do 2030 roku polski rząd wpisał tylko odcinek Rzeszów-Lublin czyli ok 51 km. Pozostała cześć szlaku Via Carpathia, tj. 700 km, ujęta została w sieci dróg uzupełniających, które mają szansę powstać do 2050 roku. Co jak podkreśla europoseł Tomasz Poręba, a z którym w pełni się zgadzam w niepewnej sytuacji gospodarczej UE, nie gwarantuje powodzenia tej inwestycji. Dlatego za szkodliwy dla idei budowy Via Carpathia, uważam wniosek europosłów Platformy Europejskiej blokujący petycję w sprawie budowy tego szlaku. Zablokowanie petycji jednocześnie zamknęło możliwość zabiegania na forum europejskim o budowę tej drogi w najbliższej przyszłości.
(Tomasz Łępa)
W oficjalnym piśmie do ówczesnej wicepremier Bieńkowskiej Komisja Petycji stwierdziła, po zasięgnięciu opinii Komisji Transportu, że Via Carpathia 'kwalifikuje się do finansowania ze środków europejskich funduszy strukturalnych i w gestii rządu Rzeczypospolitej Polskiej leży wystąpienie o finansowanie na ten cel'. Niestety tej woli polskiego rządu jak i posłów zabrakło podczas posiedzenia w tej sprawie.
Podczas posiedzenia Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego na wniosek europosłów Platformy Obywatelskiej zamknięto petycję dotyczącą budowy szlaku Via Carpathia. Dawała ona szansę na dalsze procedowanie tej sprawy na poziomie europejskim, wysłanie misji obserwacyjnej do kraju, która mogłaby ocenić możliwość budowy Via Carpathia na całej jej długości w najbliższych latach, a także możliwość sporządzenia raportu PE i wywierania dalszej presji na polski rząd na rzecz budowy tej drogi. Podczas posiedzenia powstanie VIA Carpatia tak argumentował europseł Tomasz Poręba z PiS.