Na razie system leczenia ludzi z hipotermii funkcjonuje tylko w Małopolsce. Jednak przypadek małego Adasia i wielu osób, które co roku umiera z powodu wychłodzenia pokazuje, że przydałby się nie tylko tam.
(Marta Górecka)
Do tej pory 7 pacjentów było leczonych z hipotermii głębokiej metodą pozaustrojową i 6 z nich przeżyło w dobrym stanie. Ale jak przyznaje współtwórca systemu leczenia ludzi z hipotermii, żeby system mógł zadziałać potrzebna jest współpraca wielu służb, odpowiednia koordynacja i procedury
Jeden z lekarzy, który przyczynił się do uratowania życia wyziębionemu 2-latkowi z podkrakowskich Racławic pochodzi ze Stalowej Woli. To dr Tomasz Darocha, syn szefowej Wydziału Planowania Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami w Urzędzie Miasta Stalowej Woli. Doktor Tomasz Darocha jest współtwórcą małopolskiego systemu leczenia ludzi z hipotermii i Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej w Krakowie. Po odnalezieniu skrajnie wyziębionego malca zespół, którego był koordynatorem zdecydował o przewiezieniu 2-letniego Adasia bezpośrednio na blok operacyjny, by jak najszybciej zastosować procedurę pozaustrojowego ogrzewania krwi. Chodziło o podpięcie chłopca do sztucznego płucoserca, ogrzanie i utlenowanie krwi poza organizmem oraz ponowne jej wprowadzenie do ciała dziecka. Doktor Darocha przyznał, że było to ogromne wyzwanie, bo 2-latek był wyziębiony do temperatury 12,7
stopnia Celsjusza podczas gdy na świecie osoba z najniższą temperaturą, którą udało się uratować z hipotermii miała 13,7 stopnia