Prezydent Tarnobrzega Norbert Mastalerz w przesłanym do mediów oświadczeniu również nie kryje zadowolenia z wyroku sądu. Prezydent zaznacza, że tu cytat 'żyjemy w demokratycznym państwie prawa, gdzie istnieje odpowiedzialność za słowo a nie w bananowej republice, gdzie można wszystko. Wyrok nie jest prawomocny. (Dominik Siatrak)
Zapłatę 2 tysięcy złotych Społecznemu Stowarzyszeniu na rzecz Wojewódzkiego Szpitala w Tarnobrzegu, a także zamieszczenie sprostowania w Tygodniku Nadwiślańskim, Echu Dnia i wydawnictwie Tarnobrzeski Niecodziennik. Tak orzekł dziś Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wobec Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg i Grzegorza Kiełba kandydata na prezydenta miasta. Ponadto sąd zakazał rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, jakie znalazły się w ostatnim numerze Tarnobrzeskiego Niecodziennika. Chodzi tu głównie o sformułowania, że za kadencji obecnego prezydenta w mieście nie przybyło nowych dróg i parkingów, że remontów chodników i jezdni nie dokonywały lokalne firmy i nie było dla nich w ogóle pracy oraz o błędny wskaźnik zadłużenia miasta. Wnioski o uznanie nieprawdziwymi pozostałych sformułowań, które znalazły się w wydawnictwie zostały odrzucone, ponieważ sąd uznał, że nie da się ich zweryfikować w kategorii prawdy – fałszu. Proces w trybie wyborczym wytoczył stowarzyszeniu i popieranemu przez nie kandydatowi na prezydenta Tarnobrzega, obecny włodarz miasta, zarzucając rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. Z wyroku sądu zadowolony jest prezes stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg a zarazem obrońca Grzegorza Kiełba, Wojciech Wąsik: