Już w piątek, 16 listopada 21-krotne mistrzynie Polski KTS Zamek Tarnobrzeg rozpoczną zmagania w Pucharze Europejskiej Unii Tenisa Stołowego. Rywalem będzie Lyssois Lille Metropole, aktualnie drugi zespół ligi francuskiej.
W trzeciej, decydującej rundzie, pozostało jedynie 16 drużyn, które walczą systemem pucharowym. Jednak o awansie do ćwierćfinału zadecyduje tylko jedno spotkanie. System mecz i rewanż obowiązuje dopiero od następnej rundy. W przeciwieństwie do męskiej edycji, Puchar ETTU jest o wiele bardziej prestiżowy niż Liga Mistrzyń i to tutaj występują najlepsze klubowe zespoły Starego Kontynentu.
Po raz pierwszy w historii tych rozgrywek polska drużyna jest rozstawiona z jedynką. – Wynika to z indywidualnych rankingów moich zawodniczek. Jednak KTS został mocno zreorganizowany przed tym sezonem i to będzie jak dotąd najpoważniejszy sprawdzian dla nas. Do poziomu, który Zamek prezentował choćby w play-offie w maju tego roku, brakuje jeszcze sporo. Mamy nadzieję wygrać to spotkanie, ale bez naszej wieloletniej liderki Li Qian nie jest to łatwe zadanie – mówi Zbigniew Nęcek, trener i menedżer klubu. Po stronie atutów Zamku należy niewątpliwie wymienić Czeszkę Renatę Strbikovą, która w minionym tygodniu w Polish Open pokazała, że jest w świetnej formie. U jej boku na pewno wystąpi Ukrainka Margarita Piesocka, była indywidualna srebrna i brązowa medalistka mistrzostw Europy oraz zapewne nowa Chinka Jia Jun, jednak jej dyspozycja jest pewną zagadką.
Z kolei w szeregach gości najwięcej kłopotów może przysporzyć Chinka Yang Xiaoxin, niepokonana w lidze francuskiej, oraz Słowaczka Eva Odorova, która przez dwa lata broniła barw tarnobrzeskiego teamu. Słowaczka doskonale zna się ze Strbikovą, a bilans spotkań tych dwóch zawodniczek jest na korzyść reprezentantki Lille. Na trzeciej pozycji najprawdopodobniej wystąpi leworęczna Rumunka Valerie Borza, choć nie bez szans na udział jest francuska defensorka Agnes Lellanic.
Lyssois i Zamek konfrontowały się już w poprzednim sezonie, ale stawką meczu był półfinał. Oba pojedynki wygrały wówczas tarnobrzeżanki. I choć w pierwszym wyjazdowym spotkaniu podopieczne Zbigniewa Nęcka wygrały 3:0, to potrzebowały na to blisko trzech godzin.
Początek meczu w hali MOSiR w Tarnobrzegu o godz. 17.