To czarny scenariusz lekarskich roszczeń. Czy będzie realny, o tym się przekonamy gdy zapadnie wyrok Sądu Najwyższego w sprawie zapłaty za zejścia z dyżurów, o którą wystąpiło pierwszych 7 lekarzy.
(Marta Górecka)
Jeśli wyrok Sądu Najwyższego okaże się niepomyślny dla stalowowolskiego szpitala w sprawie żądań 7 lekarzy, Szpital będzie musiał im wypłacić każdemu po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Spełnienie żądań kolejnej 19-stki oznacza koniec szpitala.
Nie chcą też słyszeć stalowowolscy lekarze, bo do 7, których sprawa już toczy się w najwyższej instancji sądowej, dołączyli kolejni. Tym razem 19 lekarzy żąda zapłaty za zaległe i przyszłe zejścia z dyżurów.
Dyrekcja w odpowiedzi poinformowała lekarzy, że z jakąkolwiek decyzją szczególnie dotyczącą
zmiany zasad i czasu pracy lekarzy oraz regulaminu pracy wstrzyma się do czasu otrzymania wyroku Sądu Najwyższego w pierwszej sprawie. Ponieważ jak stwierdził dyrektor wg specjalistów prawa pracy sposób rozliczania w stalowowolskim szpitalu jest prawidłowy.
Stalowowolski szpital wciąż boryka się z problemami finansowymi. Po tym jak lecznica uporała się z problemem 13-stek, z których załoga po wielkich bojach zrezygnowała, szpitalowi zagraża kolejna zapaść finansowa. Przewidywał ją już w sierpniu pełniący obowiązki dyrektora Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli Roman Ryznar, kiedy informował o realizacji porozumienia w sprawie 13-stek.
Chodzi o lekarzy, którzy domagają się zapłaty za tzw. 'zejścia z dyżurów'. Wszystko dlatego, że z powodu 11-godzinnego wypoczynku po dyżurze nie wyrabiają limitu płatnych 150 godzin miesięcznie. Na początku o wypłatę pieniędzy wystąpiło 7 lekarzy. Sprawa oparła się o sąd – ten pierwszej instancji uznał rację szpitala, ale druga instancja w Tarnobrzegu stwierdziła, że to rację mają lekarze. Po odwołaniu się lecznicy do Sądu Najwyższego sprawa czeka na rozpatrzenie. Dyrektor Ryznar liczy na pozytywną dla szpitala decyzję, bo nie rozumie dlaczego ma płacić lekarzom za odpoczynek
