Do tragedii doszło w okolicy przystani Białej Floty w Solinie. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, 15-latek, który wypoczywał nad Zalewem Solińskim z rodziną, wszedł do wody i zniknął z oczu rodzicom. Rozpoczęły się poszukiwania, kilka minut później chłopca wydobyli z wody ratownicy WOPR.
Na plaży wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, rozpoczęła się reanimacja. Niestey, chłopiec już nie żył.
Policja w Lesku ustala, jak doszło do tragedii.